sobota, 30 lipca 2016
ŚDM. Papież Franciszek: gdzie jest Bóg? - przemówienie Papieża podczas Drogi Krzyżowej na Błoniach, 29.07.2016r.
Słowo Ojca Świętego podczas Drogi Krzyżowej na Błoniach, Tekst wygłoszony, nieautoryzowany: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; Byłem spragniony, a daliście Mi pić; Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; Byłem chory, a odwiedziliście Mnie, Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 35-36).
Te słowa Jezusa wychodzą naprzeciw pytaniu, które często rozbrzmiewa w naszych umysłach i sercach: „Gdzie jest Bóg?”. Gdzie jest Bóg, jeśli na świecie istnieje zło, jeśli są ludzie głodni, spragnieni, bezdomni, wygnańcy, uchodźcy? Gdzie jest Bóg, gdy niewinni ludzie umierają z powodu przemocy, terroryzmu, wojen? Gdzie jest Bóg, kiedy bezlitosne choroby zrywają więzy życia i miłości? Albo, gdy dzieci są wyzyskiwane, poniżane i kiedy także one cierpią z powodu poważnych patologii? Gdzie jest Bóg w obliczu niepokoju wątpiących i dusz strapionych?
Istnieją takie pytania, na które nie ma żadnych ludzkich odpowiedzi. Możemy tylko spojrzeć na Jezusa i Jego pytać. A odpowiedź Jezusa jest następująca: „Bóg jest w nich”, Jezus jest w nich, cierpi w nich, głęboko utożsamiony z każdym z nich. Jest On tak zjednoczony z nimi, że tworzy niemal „jedno ciało”. Sam Jezus postanowił utożsamić się z tymi naszymi braćmi i siostrami doświadczanymi bólem i niepokojem, godząc się przejść drogą cierpienia ku Kalwarii. Umierając na Krzyżu, powierza się On w Ręce Ojca i niesie na Sobie i w Sobie, z ofiarną miłością, rany fizyczne, moralne i duchowe całej ludzkości. Obejmując Drzewo Krzyża, Jezus obejmuje nagość i głód, pragnienie i samotność, cierpienie i śmierć mężczyzn i kobiet wszystkich czasów.
Tego wieczoru Jezus i my wraz z Nim, obejmujemy ze szczególną miłością naszych syryjskich braci, którzy uciekli przed wojną. Witamy ich z braterską miłością i sympatią. Przemierzając Drogę Krzyżową Jezusa, odkryliśmy na nowo znaczenie upodobnienia się do Niego, przez 14 uczynków miłosierdzia. Pomagają nam one otworzyć się na Boże miłosierdzie, prosić o łaskę zrozumienia, że bez miłosierdzia człowiek nic nie może uczynić; bez miłosierdzia ja, ty, my wszyscy nic nie możemy uczynić. Spójrzmy najpierw na siedem uczynków miłosierdzia co do ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w domu przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać. Darmo otrzymaliśmy, darmo dawajmy. Jesteśmy powołani, aby służyć Jezusowi Ukrzyżowanemu w każdej osobie zepchniętej na margines, by dotknąć Jego błogosławionego Ciała w człowieku wykluczonym, głodnym, spragnionym, nagim, uwięzionym, chorym, bezrobotnym, prześladowanym, uchodźcy, imigrancie. Tam znajdziemy naszego Boga, tam możemy dotykać Pana.
Sam Jezus nam to powiedział, wyjaśniając, na podstawie jakiego „protokołu” będziemy sądzeni: za każdym razem, gdy to uczyniliśmy najmniejszemu z naszych braci, Jemu to uczyniliśmy (por. Mt 25, 31-46). Za uczynkami miłosierdzia co do ciała idą uczynki miłosierdzia co do duszy: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, urazy chętnie darować, krzywdy cierpliwie znosić, modlić się za żywych i umarłych. W przyjęciu osoby usuniętej na margines, która została zraniona na ciele i w przyjęciu grzesznika zranionego na duszy, stawką jest nasza wiarygodność jako chrześcijan. Nie na poziomie idei. Dziś ludzkość potrzebuje mężczyzn i kobiet, a szczególnie ludzi młodych, takich jak wy, którzy nie chcą przeżywać swojego życia połowicznie, młodych gotowych poświęcić swoje życie w bezinteresownej służbie braciom najuboższym i najsłabszym, na wzór Chrystusa, który oddał się całkowicie dla naszego zbawienia.
W obliczu zła, cierpienia, grzechu, dla ucznia Jezusa jedyną możliwą odpowiedzią jest dar z siebie, a nawet dar własnego życia, na wzór Chrystusa; to jest postawa służby. Jeśli ktoś, kto nazywa siebie chrześcijaninem, nie żyje, aby służyć, służy tylko, aby żyć. Swoim życiem zapiera się Jezusa Chrystusa. Dzisiejszego wieczoru, drodzy młodzi, Pan ponownie zaprasza was, byście stawali się aktywnymi bohaterami służby; pragnie was uczynić konkretną odpowiedzią na potrzeby i cierpienia ludzkości; chce, abyście byli znakiem Jego miłosiernej miłości dla naszych czasów! Aby wypełnić tę misję, wskazuje On wam drogę osobistego zaangażowania i poświęcenia samych siebie: jest to Droga Krzyżowa. Droga Krzyżowa jest drogą szczęścia, pójścia za Chrystusem aż do końca, w często dramatycznych okolicznościach życia codziennego; jest to droga, która nie boi się niepowodzeń, marginalizacji lub samotności, ponieważ wypełnia serce człowieka pełnią Jezusa. Droga Krzyżowa jest drogą życia i stylu Boga, którą Jezus prowadzi także pośród ścieżek społeczeństwa czasami podzielonego, niesprawiedliwego i skorumpowanego. Droga Krzyżowa nie jest aktem sadomasochizmu, jest jedyną, która zwycięża grzech, zło i śmierć, ponieważ doprowadza do promiennego światła zmartwychwstania Chrystusa, otwierając horyzonty życia nowego i pełnego.
Jest to droga nadziei i przyszłości. Kto nią podąża z hojnością i wiarą, daje ludzkości nadzieję i przyszłość. Rozsiewa nadzieję. I chciałbym, żebyście wy byli siewcami nadziei. Drodzy młodzi, w ów Wielki Piątek wielu uczniów powróciło smutnych do swoich domów, inni woleli pójść do domów na wsi, aby zapomnieć o Krzyżu. Pytam was. Odpowiedzcie w ciszy waszego serca. Jak dziś wieczorem chcecie powrócić do waszych domów, do waszych miejsc zakwaterowania, do waszych namiotów. Jak chcecie powrócić dziś wieczorem, by spotkać się z samymi sobą? Świat na nas patrzy.
Do każdego z was należy odpowiedzieć na wyzwanie tego pytania.
***
Nabożeństwo było wzorowane na Drodze Krzyżowej odprawianej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum.
Każda stacja dotyczyła jednego z problemów, z którymi zmaga się współczesny świat – m.in. biedy, głodu i cierpienia; konkretne wspólnoty Kościoła pokazują, że niesie on miłosierdzie i pomaga w trudnych chwilach. 14 stacji to odniesienie do uczynków miłosierdzia wobec ciała i duszy.
Stacja I "Pan Jezus skazany na śmierć" powiązana została z uczynkiem "Podróżnych w dom przyjąć". Autor zwrócił w niej uwagę, że Jezus został odrzucony, ponieważ był obcy, należał do innego narodu, wyznawał inną religię. "To wszystko, Panie, brzmi przerażająco znajomo – jakby wprost zaczerpnięte z naszych gazet, przypomina sytuacje z naszych ulic. Odmawiamy gościny ludziom, którzy szukając lepszego życia, a czasami ratując życie, pukają do drzwi naszych krajów, kościołów i domów. Są obcy, widzimy w nich wrogów, boimy się ich religii. I ich biedy!" - usłyszeli uczestnicy nabożeństwa.
Autor rozważań wskazywał, że zamiast gościny – uciekinierzy znajdują śmierć: u wybrzeży Lampedusy, Grecji, w obozach dla uchodźców. "Odmowa przyjęcia łatwo staje się prawdziwym wyrokiem śmierci. Na nich. A więc i na Ciebie! W ostatnich latach zostałeś skazany na śmierć w osobach 30 tysięcy uchodźców. Skazany – przez kogo? Kto się podpisze pod tym wyrokiem?" - pytał.
Stacja II "Jezus podejmuje krzyż" została połączona z uczynkiem "Głodnych nakarmić". W niej młodzi szukali odpowiedzi na pytanie, czego najbardziej potrzebujemy, żeby zmierzyć się z krzyżem – np. z krzyżem głodu naszych sióstr i braci? Człowiek jest pozornie bezradny, sprawa go przerasta i wynajduje rozwiązania przerzucające problem na innych. Jak wskazał bp Ryś, Jezus w pytaniu "Ile macie chlebów?", pyta nie o to, czego nie mamy, lecz o to, co mamy i czy potrafimy się tym podzielić.
"Skąd bierze się w świecie głód? Nie z braku chleba, lecz z braku solidarności" - podkreślił autor rozważań. "W naszym świecie nie brakuje chleba – 1/3 produkowanej żywności jest marnowana. Jednocześnie co 6 sekund umiera z głodu dziecko, a dzisiaj – tego wieczoru, blisko miliard ludzi na świecie nie wie, czy jutro będzie miało co jeść" - zaznaczył.
W kolejnej stacji – "Pierwszy upadek Pana Jezusa" – nawiązano do uczynku "Grzeszących upominać". Myśl o ciężkich grzechach potrafi obezwładniać i paraliżować. Uciekamy w samotność, a na upomnienia reagujemy agresją. Jezus jednak spotkanie z grzesznikiem rozpoczyna nie od wyliczania przewinień, ale od zwrotu "synu". "Nazywasz mnie 'synem' – choć myślałem, że nie mam już do tego prawa: nie jestem już godzien nazywać się Twoim synem; uczyń mnie choćby jednym z najemników. Ty jednak mówisz: „Najemnik? – Nie! Nigdy!”
– „Oto twój pierścień, sandały i szata!”. Tyle razy przeżyłem to w sakramencie pokuty. Nie upokorzenie, lecz odnalezienie własnej godności! Tyle razy podniosłeś mnie z ziemi!" - usłyszeli uczestnicy nabożeństwa.
Stacja "Jezus spotyka swoją Matkę" odnosiła się do uczynku "Strapionych pocieszać". Autor stwierdził, że często najlepszą formą pocieszenia jest milcząca współobecność. "Bo współmilczenie nie jest jedynie niemówieniem. Jest raczej wspólnym słuchaniem i oczekiwaniem odpowiedzi od Pana! Tak mówi Pismo: dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana" - napisał.
Ojciec Święty, wraz z osobami zapowiadającymi poszczególne stacje i czytającymi rozważania siedzi przy głównym Ołtarzu na Błoniach. Krzyż niosą grupy młodzieży. Procesja przemieszcza się między sektorami w kierunku południowo-zachodnim od ul. Piastowskiej do Ołtarza.
Każda stacja odpowiadała jednemu z 14 uczynków miłosierdzia co do ciała i co do duszy. Rozważanie poprzedzał krótki materiał wideo, ukazujący pracę wspólnot niosących dzieła miłosierdzia, odczytanie fragmentu Ewangelii oraz etiuda artystyczna z wykorzystaniem różnych form scenicznych, przedstawiająca główny temat danej stacji.
Rozważania czytali młodzi, a modlitwę dostosowaną do danej stacji – przedstawiciele inicjatyw Kościoła wychodzących naprzeciw różnym problemom.
(PAP/KAI)
tekst: http://www.pope2016.com/
zdjęcia: https://www.flickr.com/photos/episkopatnews/albums/72157671718993325
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz